Pełnego oskładkowania umów cywilnoprawnych jednak nie będzie. Co na to FZZ?
Pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych? Liberum veto!
Pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych przewija się w debacie publicznej od wielu lat. Ostatecznie, Polska miała zaimplementować to rozwiązanie do systemu w ramach realizacji kamienia A71G. Pierwotnie w ramach realizacji kamienia milowego A71G Polska miała wprowadzić obowiązkowe oskładkowanie wszystkich umów cywilnoprawnych (z wyjątkiem studentów do 26. roku życia). W listopadzie 2024 r. Minister Funduszy i Polityki Regionalnej, pani Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała na antenie radia TOK FM odłożenie reformy w czasie: „rozmawiałam o tym z panem premierem i widzę, że na dzisiaj jest decyzja, że do 2026 r. tej reformy w taki sposób nie będzie (…)” a ostatecznie 29 stycznia 2025 r. Rada Ministrów przyjęła uchwałę zakładającą całkowitą rezygnację z pełnego oskładkowania umów cywilnoprawnych na rzecz alternatywnych rozwiązań.
Co w zamian?
Strona rządowa zaproponowała szereg alternatywnych rozwiązań:
1. „reforma polegająca na zapewnieniu skutecznego przekształcania pozornych umów cywilnoprawnych w umowy o pracę, przy zwiększeniu efektywności działań Państwowej Inspekcji Pracy;
2. reforma Kodeksu pracy, która przewiduje korzystniejsze zasady obliczania stażu pracy pracowników zatrudnionych w przeszłości na podstawie umów cywilnoprawnych;
3. reforma dotycząca zabezpieczenia socjalnego osób, które wykonują zawód artystyczny, poprzez odpowiednie włączenie artystów do systemu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych.”
Warto nadmienić, że obecnie jedyną drogą do przekształcenia pozornej umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę jest wystąpienie z powództwem do sądu o ustalenie stosunku pracy. Proces sądowy jest jednak zwykle czasochłonny. Wzmocnienie uprawnień PIP w wyżej wymienionym zakresie mogłoby skrócić tę procedurę. Pan Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy stwierdził, że zapowiadana przez rząd reforma PIP, dostosowałyby działalność tej instytucji do potrzeb XXI wieku.
Stan faktyczny
Obecnie umowa zlecenie podlega obowiązkowym składkom ZUS, jeśli jest jedynym źródłem dochodu zleceniobiorcy. Następne umowy zlecenia, o ile nie są zawarte z pracodawcą, nie muszą być oskładkowane, pod warunkiem że wartość pierwszej umowy przekroczyła minimalne wynagrodzenie. W przypadku umowy o dzieło obowiązek opłacania składek ZUS powstaje wyłącznie, gdy umowa zawierana jest z pracodawcą lub w ramach tej umowy wykonywana jest praca na rzecz pracodawcy.
Czego oczekiwali Polacy?
W sierpniu 2024 r. firma badawcza UCE Research w związku z planowaną realizacją kamienia milowego A71G przeprowadziła badanie dotyczące podejścia Polaków do pełnego „ozusowania” umów cywilnoprawnych. 58,9% respondentów wyraziło opinię, że rząd powinien renegocjować z Unią Europejską realizację kamienia milowego A71G. Przeciwne zdanie wyraziło jedynie 14,6% respondentów. 26,4% respondentów nie zajęło stanowiska.
Czego obawiają się przeciwnicy „ozusowania”?
Przede wszystkim, niższych wpływów na konto. Przykładowo, osoba zarabiająca na podstawie umowy zlecenie 5000 złotych brutto otrzymałaby wynagrodzenie o 558 złotych niższe, a całkowity koszt po stronie zleceniodawcy byłby o 896 złotych wyższy. Powstaje oczywiste pytanie – czy rzeczywiście mowa o koszcie? Przecież pieniądze wpłacane do ZUS to inwestycja w bezpieczeństwo ekonomiczne w okresie emerytalnym. Ta teza nie jest w Polsce powszechna. Z pomocą przybywa CBOS, który w marcu 2024 roku opublikował wyniki badań, zgodnie z którymi krytyczną ocenę Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych stawia 32 procent ankietowanych. Gdyby spojrzeć na to badanie pobieżnie, albowiem 49 procent ankietowanych oceniło ZUS pozytywnie, można by doznać dysonansu poznawczego. To jak to jest? Z jednej strony nie chcemy płacić więcej, a z drugiej statystycznie co drugi obywatel Rzeczypospolitej pała do ZUSu sympatią? CBOS wyraźnie wskazuje, że pozytywny stosunek do ZUSu rośnie wraz z wiekiem. Niezadowoleni są ci, którzy do systemu powinni płacić więcej, jeśli chcą cieszyć się godną emeryturą. Zgodnie z raportem Mercer CFA Institute: Global Pension Index 2024 polski system emerytalny zajął 30 miejsce (na 48 badanych) z wynikiem 56,8 pkt. na 100. Zostaliśmy liderem systemów emerytalnych w kategorii „C” czyli posiadających szereg cech dobrych, ale i braków. W kategorii adekwatności świadczeń 59,2 pkt.
Do strony rządowej pretensje mogliby mieć również ci, którzy pracują w oparciu o umowę o pracę, zarabiają powyżej minimum i mówiąc kolokwialnie, dorabiają sobie po godzinach. Według danych GUS blisko połowa (43,14%) spośród osób wykonujących pracę na podstawie umów cywilnoprawnych i pokrewnych na koniec czerwca 2024 r., równolegle wykonywała inną pracę kwalifikującą do pracy w gospodarce narodowej (m.in. w ramach umowy o pracę).
Nie wiem, ale się wypowiem
Jakub Sawulski ze Szkoły Głównej Handlowej, Nikodem Szewczyk z Norweskiej Szkoły Ekonomii (NHH) i Aneta Kiełczewska z Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2021 roku przeprowadzili badanie na temat wiedzy Polaków dotyczącej struktury wydatków publicznych. Co z niego wynika w kontekście emerytur? Ponad połowa bo aż 64% ankietowanych wskazało wartość o conajmniej połowę niższą niż faktycznie państwo polskie wydaje na emerytury. Tylko 28% respondentów ma świadomość, że system emerytalny jest liderem wydatków budżetowych. Pomimo, że w 2024 roku ZUS ogłosił, że nie ma potrzeby wykorzystania pełnej dotacji budżetowej to i tak mowa o kwocie wydatkowania na poziomie 66 miliardów złotych (wobec zakładanych 72 miliardów). Dlatego gdy respondenci we wspomnianym powyżej badaniu otrzymywali pełny obraz w zakresie skali i struktury wydatków budżetowych ich presja na zwiększanie dotacji budżetowej do ZUS, malała. Czy to dobrze? Tak, pod warunkiem, że w Polsce coraz więcej osób zrozumie z jak wielkimi potrzebami zmaga się system emerytalny. To z kolei może mieć wpływ na akceptację w zakresie pełnego „ozusowania”.
Zdrowotno – emerytalna kwadratura koła
Wyobraźmy sobie sytuację, w której składki wpłacane do FUS są na tyle obfite, że w państwowym skarbcu zostaje 66 miliardów złotych. Na zdrowie publiczne rząd wydaje 5% w relacji do PKB. A ile my wydajemy z własnej kieszeni. Aż 1,7% w stosunku do PKB. Z publicznej ochrony zdrowia korzysta tylko 24% Polek i Polaków, a połowa korzysta z obydwu systemów. NFZ może pozazdrościć Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych popularności. Zgodnie z wynikami badania CBOS z 2023 roku publiczną ochronę zdrowia negatywnie ocenia aż 70 procent ankietowanych. W przeważającym stopniu ta ocena wynika ze świadomości, że pracowników w systemie jest za mało. Dlaczego to ważne z punktu widzenia postulatu oskładkowania każdej umowy cywilnoprawnej, co do cala? Dlatego, że młodsze pokolenie nie czuje, że publiczne oznacza efektywne. Jeśli składka zdrowotna „nie leczy” to dlaczego „ozusowanie” ma oznaczać godną starość? Ostatecznie musimy składkować z jednej kieszeni a z drugiej płacić w sektorze prywatnym.
Co dalej?
Forum Związków Zawodowych stawia sprawę jasno: pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych jest docelowo właściwym kierunkiem. Natomiast państwo polskie musi stworzyć w tym zakresie odpowiedni „klimat inwestycyjny”. A konkretnie?
- Należy odczarować mit nadmiernych wydatków na administrację publiczną. Zgodnie z wyżej wspomnianym badaniem dotyczącym struktury wydatków publicznych respondenci nie mają bladego pojęcia, że wydatki na administrację publiczną to zaledwie 5% wszystkich wydatków sektora finansów publicznych. Przeszacowania zgodnie z wynikami badań, w odniesieniu do wydatków na administrację publiczną dokonało 71% respondentów. W kontekście politycznym musi nastąpić zmiana modelu komunikacji na taki, który w sposób uczciwy i zgodny z faktami będzie obrazować realną strukturę wydatków i potrzeb w obszarach związanych z usługami publicznymi. Jako społeczeństwo, nasze powszechne odczucie co do skali marnotrawienia publicznego pieniądza jest inne niż nam się wydaje. W zbiorowym umyśle musimy zacząć agregować rzeczywistość taką jaką ona jest, to znaczy – dziś oprócz danin i składek strategiczne usługi publiczne i system emerytalny wymagają dopłat z pieniędzy, które wpłacamy do budżetu z podatków.
- Systemy potrzebują stabilności. Reformy pod dyktando kalendarza wyborczego muszą ustąpić reformom długofalowym, realizowanym w oparciu o wizje wykraczające poza bieżący spór. Obiecywanie 4-letnich rewolucji to najdroższy populizm.
- Odbudowa zaufania do państwa musi mieć wymiar komplementarny i interdyscyplinarny. Powszechna zgoda na więcej musi oznaczać, że w powszechnym rozumieniu państwo działa jak należy. Warunkiem dla poprawy sprawności w zakresie wymiaru sprawiedliwości, ochrony zdrowia, bezpieczeństwa wewnętrznego, edukacji i oświaty jest wzrost wynagrodzeń w sektorze finansów publicznych. Wyższe pensje oznaczają odbudowę kadr. Odbudowa kadr oznacza zwiększenie efektywności. I tak dalej. To również oznacza, że w pierwszym etapie przywracania szeroko pojętego zaufania to państwo musi wykonać pierwszy krok, angażując więcej na płace, dokonując przy tym regulacji polegającej na sektorowym i branżowym powiązaniu płac w sektorze finansów publicznych z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.
- Pracownicy zasługują na model flexicurity czyli możliwości łączenia elastyczności z bezpieczeństwem zatrudnienia. Zwiększenie dostępności do rokowań zbiorowych należy uznać w tym aspekcie za priorytet. Możliwość wyjścia poza schemat to potencjalna szansa na zawieranie układów zbiorowych, których ubezpieczenia społeczne będą odgrywać szczególną rolę.
- Oskładkowanie wszystkich umów cywilnoprawnych należy uznać za proces – czytelny, połączony z powyżej wymienionymi elementami. Priorytetem powinny być te osoby, dla których ryzyko głodowych emerytur jest najwyższe. Osoby, które zarabiają w oparciu o umowy cywilnoprawne posiadając jednocześnie umowy o pracę nie powinny stanowić priorytetu.
- Platformą do wypracowywania zmian w zakresie systemu podatków, danin i składek musi być Rada Dialogu Społecznego. Strona rządowa powinna pracować w Radzie Dialogu Społecznego nad wypracowaniem konsensusu ze stroną pracowników i pracodawców.
Polityka oparta na szeroko pojętym dialogu społecznym i obywatelskim przy jednoczesnym odejściu od populizmu narracyjnego w zakresie struktury wydatków może spowodować wzrost społecznej akceptacji dla zwiększenia nakładów z poziomu składek i danin. Tym samym wzrośnie popularność zatrudnienia w oparciu o umowę o pracę.
Źródło:
business.gov.pl, Ile kosztuje zatrudnienie współpracownika na zleceniu lub umowie o dzieło
businessinsider.pl, Oskładkowanie umów cywilnoprawnych. Padła ważna deklaracja
businessinsider.pl, Tak Polacy oceniają ozusowanie umów zlecenie i o dzieło [SONDAŻ]
CBOS, Ocena działalności instytucji publicznych w marcu
CBOS, Opinie na temat funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej
Gazeta Ubezpieczeniowa, Mercer: Systemy emerytalne wymagają usprawnień wobec zmian demograficznych
Grant Thornton, Składki ZUS od wszystkich umów zlecenia od 2025 r.? [Wyliczenia]
GUS, Wykonujący pracę na podstawie umów zlecenia i pokrewnych w czerwcu 2024 r.
GUS, Wybrane definicje z zakresu statystyki rynku pracy
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Uchwała w sprawie zmiany Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności
money.pl, Zapytali Polaków, ile i na co państwo wydaje pieniądze. Odpowiedzi zaskakują
oko.press, Poznajcie Frankensteina. Pełzająca prywatyzacja publicznej ochrony zdrowia
PIP, Krajowy Plan Odbudowy wzmocni Państwową Inspekcję Pracy
Załącznik do wniosku dotyczącego decyzji wykonawczej Rady w sprawie zatwierdzenia oceny planu odbudowy i zwiększania odporności Polski (Bruksela 1 czerwca 2022 r.)