Dorota Gardias o projekcie ustawy PRAWIEbudżetowej.

Kto z Was przeczytał projekt ustawy budżetowej na 2023 rok? 
 
Pytam, ponieważ targa mną wewnętrzny dylemat. W latach poprzednich, a trzeba mieć na uwadze, że sformułowanie „w latach poprzednich” nabrało w Polsce szczególnie politycznego, deklaratywnego znaczenia, projekt ustawy budżetowej w swej istocie odpowiadał, między innymi, na pytanie – ile Rząd RP zamierza wydać pieniędzy publicznych? Teraz jest inaczej. Aktualnie, lektura tejże ustawy skłania do pytania – ile Rząd RP ukrył wydatków poza budżetem? Dosłownie – przerzuca się kolejne strony wiedząc, że gdzieś tam, w całkowitej oddali, poza wszelką kontrolą, istnieją fundusze celowe, poprzez które przepływają miliardy złotych. 
 
Niektórzy spośród przedstawicieli resortu finansów twierdzą, że atakowanie filozofii wypychania wydatków poza budżet jest czystym populizmem. A ja sądzę, że nie jest. Dlaczego? Z prostego powodu. Ustawa budżetowa ma spełniać określone funkcje. To aż zadziwiające, że trzeba to na nowo tłumaczyć. Obywatele Rzeczypospolitej mają prawo wiedzieć ile, na co i dlaczego. Chodzi o przejrzystość, kontrolę, świadomość i przede wszystkim – zaufanie. To też kwestia uczciwości w procesach negocjacyjnych, również tych dotyczących Rady Dialogu Społecznego. Nie każdy ma czas i nie musi śledzić wszystkich wiadomości dotyczących wydatkowych pomysłów rządzących. Każdy powinien mieć prawo kilkunastoma kliknięciami myszki wejść w publicznie dostępny plik z ustawą budżetową, przeczytać i wiedzieć. Bez żadnych dodatkowych wątpliwości, poszukiwań. Naprawdę, kiedyś wydawało mi się to oczywiste a dziś taka perspektywa jawi się jako myślenie utopijne lub co gorsza, w ocenie niektórych – populistyczne. 
A dlaczego nie można, w ramach załącznika do ustawy dodać osobnego rozliczenia funduszy celowych? Dać wzmianki, literalnie napisać, że oprócz ustawy jest jeszcze kilkaset miliardów wydatków, które warto przeanalizować? O których warto wiedzieć! 
 
O jakich pieniądzach mówimy? W 2023 roku zadłużenie w funduszach pozabudżetowych wyniesie 442 MILIARDY złotych (w 2015 roku było to 46 miliardów złotych). Jaki jest efekt? Regularne wypychanie wydatków poza ustawową, kontrolowaną przez Sejm przestrzeń budżetową spowodowało, że różnica pomiędzy długiem publicznym, a faktycznym długiem całego sektora finansów publicznych wyniosła 200 mld złotych. Przedstawiciele rządu twierdzą, że tak jest lepiej, bo dzięki takim posunięciom można w sposób bardziej elastyczny, dynamiczny zarządzać finansami – reagować na potrzeby pierwszej chwili, wszelakie kryzysy. Z takich właśnie funduszy celowych sfinansowano Tarcze antykryzysowe. Co jeszcze? 2,2 milardy złotych otrzymał Centralny Port Komunikacyjny. Poza budżetem znajdują się fundusze pomocowe ws. wojny na Ukrainie, te odnoszące się do walki z inflacją i kryzysem energetycznym. Nawet 14 – te emerytury zostały wypłacone „poza systemem”. Oceńcie sami czy rzeczywiście tak powinno być. 
 
Przedstawiciele strony rządowej znacząco inną postawę wykazują ws. płac w szeroko pojętej sferze finansów publicznych. Tutaj nie ma miejsca na elastyczność, zdolność do reagowania w czasie rzeczywistym. W tym przypadku liczy się każda „zaksięgowana” w budżecie złotówka. W sprawie podwyżek dla nauczycieli, personelu medycznego i pracowników niemedycznych, pracowników administracji publicznej, sądów i prokuratury, funkcjonariuszy służb mundurowych i pracowników cywilnych tychże służb optyka, nastawienie jest absolutnie inne. W Ich przypadku kalkulacje budżetowe są swoistą wyrocznią, przewodnikiem odpowiadającym na pytania o możliwość, o potencjał, o wysokość podwyżek. Tu rządzący stawiają sprawę jasno – trzeba się przyglądać każdej dodatkowo wydanej złotówce, analizować możliwości wynikające z …. BUDŻETU! Przysłuchując się wypowiedziom rządzących nie mam wątpliwości co do intencji – po co w ogóle negocjować, jaki jest sens jakichkolwiek rozmów? Wszystko jest w projekcie ustawy! Przecież widać jak na dłoni wszystkie wydatki, cały przekrój możliwości i ograniczeń…BUDŻETOWYCH. 
 
Czy w związku z powyższym uważam, że należałoby podwyżki w państwowej sferze budżetowej i szerzej – w sferze finansów publicznych finansować z dodatkowego funduszu celowego, trzymanego poza budżetem? Absolutnie nie! W mojej ocenie nie można bagatelizować tego problemu. Obecnie, w debacie publicznej, tematy przeze mnie tu poruszane są zdominowane przez środowisko o poglądach neoliberalnych. A ja po prostu sądzę, że tego typu postawa powinna budzić sprzeciw wykraczający poza wszelkie spory. Możemy się skupiać na kwestiach bardzo szczegółowych, próbować walczyć o ułamek tego co w sposób całkowicie bezkontrolny wydawane jest poza wszelkim, społecznym nadzorem. Apeluję, abyśmy z pozycji związkowych, propracowniczych podjęli walkę o przywrócenie ustawie budżetowej jej należytej funkcji. Tylko w ten sposób odzyskamy obiektywny obraz, który pozwoli nam pokazać, że u podstaw frustrującej walki o pracownice i pracowników sfery finansów publicznych leży brak woli politycznej po stronie rządowej i nic poza tym. 
 
Proponowana przez Rząd RP, wskaźnikowa podwyżka dla pracownic i pracowników państwowej sfery budżetowej, w wysokości 7,8% nie nadąża za wzrostem inflacji, nawet bazowej. Podobnie brzmią propozycje dla funkcjonariuszy służb mundurowych. A Ty podatniku, płacisz podatki od ciężko zarobionych pieniędzy właśnie po to, aby mieć pewność, że państwo potrafi się wywiązać z podstawowych obowiązków. Tymczasem Twoje podatki są przekierowane do wydatkowej otchłani, a Ty oprócz podatków w najbliższych latach będziesz coraz więcej środków wydawać w sektorze prywatnym na usługi, które powinny być z nich sfinansowane. Podatniku, musisz być świadomy, że coraz mniej młodych chce zostać nauczycielem, urzędnikiem czy policjantem. Takie właśnie są skutki pozornego poszukiwania oszczędności. Szkoły bez nauczycieli, zatory w urzędach, brak personelu medycznego – taka właśnie czeka przyszłość systemu, który jest niedofinansowany. 

Jeśli ktoś oszczędza na szeroko pojętych usługach publicznych to oszczędza na Tobie i Twoich bliskich, na Twoim zdrowiu, na Twojej edukacji, nie szanuje Twojego czasu i pracy. 

Czas na refleksje.