Lepiej wcale, niż później – wpis na blogu Doroty Gardias

Mówi się, że lepiej późno niż wcale. Patrząc przez pryzmat panteonu decyzji najważniejszych osób w Państwie Polskim, podjętych w ciągu ostatniego roku można mieć poczucie, że lepiej wcale, niż później. Tym razem chciałabym poruszyć kilka powiązanych ze sobą kwestii dotyczących polityki fiskalnej i pieniężnej. 
 
Po pierwsze, o wiele lepszym rozwiązaniem było nie podejmować decyzji o obniżeniu stóp procentowych. Wszystko co stało się później jest oczywiście równie ważne z punktu widzenia konsumentów, np. pompowanie przez rząd Zjednoczonej Prawicy postulatów o dopłatach do kredytów. Tym samym premier Morawiecki dołączył do „elitarnego” klubu polityków napychających kieszenie deweloperom. Pan Morawiecki musiał mieć świadomość, że oprocentowanie kredytów hipotecznych (i nie tylko) wzrośnie. To nikogo po stronie rządowej nie zatrzymało w namawianiu kolejnych tysięcy rodzin do brania kredytów i snuciu retoryki o tym, że Polaków stać na „własne” lokum. Tyle, że to żadna własność a jedynie życie w nieustannym lęku i gonieniu za rosnącymi ratami. Tak się kończy rozdział epopei o przywracaniu Polkom i Polakom godności odnoszący się do polityki mieszkaniowej. Najpierw klęska programu Mieszkanie Plus, a teraz ten inflacyjny koszmar, poprzedzony mętną opowieścią o kredytach bez wkładu własnego. Gdyby nie obniżono stóp procentowych dziś łatwiej byłoby hamować wzrost inflacji w wymiarze krótkoterminowym. Skala rosnących wydatków związanych z trwającą pandemią koronawirusa i nie tylko, procesy zachodzące w wymiarze gospodarki europejskiej i globalnej od kilkunastu miesięcy zwiększały oczekiwania inflacyjne. Zarówno Rząd RP jak i RPP nie chciała tych sygnałów dostrzec ze względu na interes polityczny. 
 
Po drugie, lepiej było wcale nie wprowadzać części podatkowej Polskiego Ładu 1.0, aniżeli później marnować czas i pieniądze na jego poprawki. Jako Forum Związków Zawodowych mówiliśmy od początku – wprowadźcie kwotę wolną, podnieście progi, a oprócz tego rzetelną dyskusje o przyszłości systemu podatkowe, emerytalnego i ochrony zdrowia. Żeby było jasne, obniżenie podatku PIT do 12% jest rozwiązaniem, do którego jako Forum Związków Zawodowych się przychylamy. Tyle, że to nie koniec zmartwień. Dziś koordynacja polityki fiskalnej i monetarnej jest szczególnie ważna. Natomiast na polskim podwórku wygląda to tak – Narodowy Bank Polski prowadzi szarżę na podwyżki stóp procentowych w tempie ekspresowym. W tym czasie Rząd redukuje wpływy do budżetu zwiększając wydatki bezpośrednio wpływające na konsumpcję, pozostawiając zaniechania dotyczące, chociażby, podwyżek dla szeroko pojętej sfery publicznej bez jakichkolwiek odpowiedzi. A na domiar wszystkiego, do dziś nie otrzymaliśmy uczciwej odpowiedzi dotyczącej realnego wpływu Tarczy Antyinflacyjnej na zahamowanie wzrostu cen. Ostatecznie Rząd RP wydał, żeby nie powiedzieć o marnotrawstwie, ogromne pieniądze na promowanie systemu podatkowego, który nie miał szansy wypalić. Wprowadzono chaos, niepewność i spotęgowano poczucie niesprawiedliwości. W tzw. międzyczasie w życie weszła kolejna tarcza, której skutków jak widać nie da się ocenić. Polki i Polacy natomiast płacą coraz więcej w sklepach, za usługi i raty kredytów. 
 
Po trzecie, o wiele lepszym rozwiązaniem było od początku mówić prawdę o inflacji. Wmawianie polskiemu społeczeństwu, że jej wzrost to wyłącznie „zasługa” Unii Europejskiej było od samego zarania nie do obrony. Wystarczy przyjrzeć się inflacji bazowej po wyłączeniu cen żywności i energii za marzec (6,7%), aby zrozumieć, że na własnym podwórku też mamy poważny problem. 
 
Najpierw pandemia COVID – 19, a teraz brutalna, nieuzasadniona inwazja Rosji na Ukrainę – te dwa skrajnie negatywne wydarzenia mają ogromny wpływ na naszą sytuację gospodarczą. Nie powinny jednak stanowić dogmatycznego uzasadnienia dla decyzji, których nie warto było podejmować. Mam nadzieję, że większość z nas wcześniej czy później to zrozumie. 
 
Lepiej później, niż wcale :)